Tego święta plonów nie zapomnimy nigdy…

  • Wydrukuj
  • Email
  • Tego święta plonów nie zapomnimy nigdy…. Choć o świcie jeszcze nic nie wskazywało, iż tej niedzieli (8 bm.) w Rudołowicach zaświeci słońce, to już wczesnym popołudniem stadion w tej niewielkiej, choć niezwykle urokliwej miejscowości stał się – rozgrzanym do granic możliwości – prawdziwym epicentrum dożynkowej zabawy, wdzięczności, tradycji i doskonałej muzyki. Dożynki powiatowo-gminne to bowiem nie tylko coroczne święto plonów, ale prawdziwy festiwal lokalnej kultury, swojskich smaków i dawnych zwyczajów, do którego mieszkańcy ziemi jarosławskiej zawsze chętnie wracają. Od uroczystej mszy po taneczną zabawę do późnej nocy – Rudołowice w powiecie jarosławskim zamieniły się w miejsce, gdzie czas zatrzymywał się na moment, by po chwili znów płynąć w rytmie folkowych melodii i śpiewów, śmiechu najmłodszych i szelestu kłosów w misternie wyplecionych wieńcach dożynkowych... Uroczystości – zgodnie z tradycją – zainaugurowała msza święta w kościele św. Mikołaja Biskupa. Eucharystii przewodniczył biskup Krzysztof Chudzio. Po nabożeństwie, tłumy mieszkańców oraz dożynkowych gości ruszyły w barwnym, rozśpiewanym korowodzie na miejscowy stadion. Orszak mienił się tradycyjnymi strojami, złotymi kłosami i (łącznie dwudziestoma!) wieńcami, w plecenie których Koła Gospodyń Wiejskich z powiatu jarosławskiego włożyły swój kunszt i całe swoje serce. Na stadionie dożynkowe uroczystości rozpoczęły się od symbolicznych gestów i obrzędów, bez których trudno sobie wyobrazić jakiekolwiek święto plonów. Obrzęd chleba, kluczowy moment wszystkich dożynek, przypomniał o istocie tego jedynego dnia w roku. „Pszeniczny kłos, to symbol nadziei na przetrwanie” – słowa poetki Heleny Gołąb, założycielki i patronki lokalnego zespołu „Familia”, wybrzmiały w momencie, gdy starostowie Anna i Tomasz Ziobrowscy przekazali pachnący bochen gospodarzom dożynek – staroście jarosławskiemu Kamilowi Dziukiewiczowi i wójtowi gminy Roźwienica Tomaszowi Kudowi. Chleb, symbol dostatku i całorocznego trudu rolnika, włodarz powiatu wraz z wójtem, starostami dożynkowymi i sołtysem Rudołowic podzielili wśród uczestników… Na jednej z najważniejszych i z całą pewnością największych uroczystości  w roku nie mogło zabraknąć znamienitych gości. Obok gospodarzy na stadionie pojawili się między innymi: parlamentarzyści – posłowie na Sejm RP Anna Schmidt oraz Tadeusz Chrzan, wicemarszałek województwa podkarpackiego Piotr Pilch i reprezentujący wojewodę podkarpackiego Dariusz Tracz, wicestarosta Krzysztof Cebulak, radni Rady Powiatu Jarosławskiego, na czele z przewodniczącą Grażyną Strzelec, burmistrzowie i wójtowie miast i gmin ziemi jarosławskiej, przedstawiciele służb mundurowych, instytucji, szkół, środowisk artystycznych i biznesowych, a nawet goście z zagranicy. Na zaproszenie włodarza powiatu tegoroczne święto plonów celebrowali z nami starosta słowackiej Pecovskej Novej Vsi Jaroslav Dujava z małżonką oraz jego zastępca Radoslav Lipjanec z małżonką. – Cieszę się, że możemy tu być dziś razem – w miejscu, gdzie rodzina i plony – zgodnie z hasłem tegorocznej imprezy – są i zawsze będą w absolutnym centrum naszej uwagi – powiedział starosta Kamil Dziukiewicz. – Dożynki to również moment na refleksję nad tradycją – tym, co łączy pokolenia. Od wieńców dożynkowych po wspólne dzielenie chleba, to święto przypomina, że nasza ziemia podkarpacka to nie tylko uprawy, ale i kultura, którą pielęgnujemy. Dziękuję starostom dożynkowym za reprezentowanie tej dumy oraz wszystkim, którzy przygotowali dzisiejsze wydarzenie i towarzyszące mu atrakcje – dodał. – Życzę Wam, drodzy rolnicy, sprzyjającej aury. Niech nadchodzący rok przyniesie jeszcze wyższe plony, nowe technologie w gospodarstwach i dalszy rozwój naszych gmin. A ja zobowiązuję się do wspierania Was – bo sukces rolnictwa to sukces całego powiatu – podsumował włodarz. Przez cały dzień – do późnych godzin nocnych – rudołowicka scena tętniła niepowtarzalną energią. Zespół „Familia” im. Heleny i Wiktora Gołębiów porwał publiczność suitą krakowską i lubelską, a młodzi tancerze z Powiatowego Ogniska Baletowego zatańczyli wianki i przeworskie tańce z taką gracją, że widownia nie szczędziła (zupełnie zasłużonych!) owacji. Goście ze Słowacji – zespoły Ošikovske Dzifčata z Bardejova i Svidnicanka ze Svidnika – przypomnieli, że folklor – podobnie jak muzyka i taniec – nie zna granic. Wzruszającym ukłonem w stronę naszej publiczności był (trenowany przez całą podróż ze Słowacji do Polski – przyp. red.) znany wszystkim utwór „Szła dzieweczka do laseczka”, wyśpiewany z taką pewnością w głosach, jakby artystki z naszych zaprzyjaźnionych miast na Słowacji, śpiewały go przy każdej nadarzającej się okazji. „Jarosławiaki” zaprezentowali wiązankę tańców narodowych, a „Akademicy” z Uniwersytetu Trzeciego Wieku udowodnili, że pasja zupełnie nie zna pojęcia wieku. Wieczór należał do gwiazd – „Bajerantów”, którzy rozgrzali tłum góralską energią i Mateusza Mijala, który zdaje się mieć fanów (nie tylko fanki) w każdym wieku. Na końcu, na scenę wszedł zespół Cantina, który zapewnił oprawę muzyczną zabawie do późnych godzin nocnych. Jednakże podczas imprezy, nie tylko muzyka przyciągała uwagę. Pokazy sprzętu rolniczego „Kiedyś i dziś” pokazały, jak zmieniała się praca na roli, a etiudy historyczne Samodzielnego Oddziału Hetmana Jana Karola Chodkiewicza przypomniały o bogatej historii regionu. Dzieci szalały na dmuchanym placu zabaw, biegały za bańkami mydlanymi i zajadały watę cukrową, podczas gdy dorośli testowali symulator dachowania lub podziwiali spektakularne akrobacje uczennic Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Jarosławiu. Spektakl ekologiczny „Pan Kręcinos” rozbawił najmłodszych, a lot balonem – dla odważnych – pozwolił spojrzeć na Rudołowice z zupełnie innej niż zwykle prespektywy… Dożynki w Rudołowicach to nie było tylko święto plonów, ale przede wszystkim święto ludzi – tych, którzy pracują na roli, i tych, którzy z największym szacunkiem celebrują ich trud. Gdy słońce zachodziło, a ostatnie dźwięki Cantiny rozbrzmiewały nad stadionem, jedno było pewne – po raz kolejny pokazaliśmy, jak wygląda i smakuje polska gościnność… tekst. Agata Godos
  • Galeria

Choć o świcie jeszcze nic nie wskazywało, iż tej niedzieli (8 bm.) w Rudołowicach zaświeci słońce, to już wczesnym popołudniem stadion w tej niewielkiej, choć niezwykle urokliwej miejscowości stał się – rozgrzanym do granic możliwości – prawdziwym epicentrum dożynkowej zabawy, wdzięczności, tradycji i doskonałej muzyki. Dożynki powiatowo-gminne to bowiem nie tylko coroczne święto plonów, ale prawdziwy festiwal lokalnej kultury, swojskich smaków i dawnych zwyczajów, do którego mieszkańcy ziemi jarosławskiej zawsze chętnie wracają. Od uroczystej mszy po taneczną zabawę do późnej nocy – Rudołowice w powiecie jarosławskim zamieniły się w miejsce, gdzie czas zatrzymywał się na moment, by po chwili znów płynąć w rytmie folkowych melodii i śpiewów, śmiechu najmłodszych i szelestu kłosów w misternie wyplecionych wieńcach dożynkowych...

Uroczystości – zgodnie z tradycją – zainaugurowała msza święta w kościele św. Mikołaja Biskupa. Eucharystii przewodniczył biskup Krzysztof Chudzio. Po nabożeństwie, tłumy mieszkańców oraz dożynkowych gości ruszyły w barwnym, rozśpiewanym korowodzie na miejscowy stadion. Orszak mienił się tradycyjnymi strojami, złotymi kłosami i (łącznie dwudziestoma!) wieńcami, w plecenie których Koła Gospodyń Wiejskich z powiatu jarosławskiego włożyły swój kunszt i całe swoje serce.

Na stadionie dożynkowe uroczystości rozpoczęły się od symbolicznych gestów i obrzędów, bez których trudno sobie wyobrazić jakiekolwiek święto plonów. Obrzęd chleba, kluczowy moment wszystkich dożynek, przypomniał o istocie tego jedynego dnia w roku. „Pszeniczny kłos, to symbol nadziei na przetrwanie” – słowa poetki Heleny Gołąb, założycielki i patronki lokalnego zespołu „Familia”, wybrzmiały w momencie, gdy starostowie Anna i Tomasz Ziobrowscy przekazali pachnący bochen gospodarzom dożynek – staroście jarosławskiemu Kamilowi Dziukiewiczowi i wójtowi gminy Roźwienica Tomaszowi Kudowi. Chleb, symbol dostatku i całorocznego trudu rolnika, włodarz powiatu wraz z wójtem, starostami dożynkowymi i sołtysem Rudołowic podzielili wśród uczestników…

Na jednej z najważniejszych i z całą pewnością największych uroczystości  w roku nie mogło zabraknąć znamienitych gości. Obok gospodarzy na stadionie pojawili się między innymi: parlamentarzyści – posłowie na Sejm RP Anna Schmidt oraz Tadeusz Chrzan, wicemarszałek województwa podkarpackiego Piotr Pilch i reprezentujący wojewodę podkarpackiego Dariusz Tracz, wicestarosta Krzysztof Cebulak, radni Rady Powiatu Jarosławskiego, na czele z przewodniczącą Grażyną Strzelec, burmistrzowie i wójtowie miast i gmin ziemi jarosławskiej, przedstawiciele służb mundurowych, instytucji, szkół, środowisk artystycznych i biznesowych, a nawet goście z zagranicy. Na zaproszenie włodarza powiatu tegoroczne święto plonów celebrowali z nami starosta słowackiej Pecovskej Novej Vsi Jaroslav Dujava z małżonką oraz jego zastępca Radoslav Lipjanec z małżonką.

– Cieszę się, że możemy tu być dziś razem – w miejscu, gdzie rodzina i plony – zgodnie z hasłem tegorocznej imprezy – są i zawsze będą w absolutnym centrum naszej uwagi – powiedział starosta Kamil Dziukiewicz.

– Dożynki to również moment na refleksję nad tradycją – tym, co łączy pokolenia. Od wieńców dożynkowych po wspólne dzielenie chleba, to święto przypomina, że nasza ziemia podkarpacka to nie tylko uprawy, ale i kultura, którą pielęgnujemy. Dziękuję starostom dożynkowym za reprezentowanie tej dumy oraz wszystkim, którzy przygotowali dzisiejsze wydarzenie i towarzyszące mu atrakcje – dodał. – Życzę Wam, drodzy rolnicy, sprzyjającej aury. Niech nadchodzący rok przyniesie jeszcze wyższe plony, nowe technologie w gospodarstwach i dalszy rozwój naszych gmin. A ja zobowiązuję się do wspierania Was – bo sukces rolnictwa to sukces całego powiatu – podsumował włodarz.

Przez cały dzień – do późnych godzin nocnych – rudołowicka scena tętniła niepowtarzalną energią. Zespół „Familia” im. Heleny i Wiktora Gołębiów porwał publiczność suitą krakowską i lubelską, a młodzi tancerze z Powiatowego Ogniska Baletowego zatańczyli wianki i przeworskie tańce z taką gracją, że widownia nie szczędziła (zupełnie zasłużonych!) owacji. Goście ze Słowacji – zespoły Ošikovske Dzifčata z Bardejova i Svidnicanka ze Svidnika – przypomnieli, że folklor – podobnie jak muzyka i taniec – nie zna granic. Wzruszającym ukłonem w stronę naszej publiczności był (trenowany przez całą podróż ze Słowacji do Polski – przyp. red.) znany wszystkim utwór „Szła dzieweczka do laseczka”, wyśpiewany z taką pewnością w głosach, jakby artystki z naszych zaprzyjaźnionych miast na Słowacji, śpiewały go przy każdej nadarzającej się okazji. „Jarosławiaki” zaprezentowali wiązankę tańców narodowych, a „Akademicy” z Uniwersytetu Trzeciego Wieku udowodnili, że pasja zupełnie nie zna pojęcia wieku. Wieczór należał do gwiazd – „Bajerantów”, którzy rozgrzali tłum góralską energią i Mateusza Mijala, który zdaje się mieć fanów (nie tylko fanki) w każdym wieku. Na końcu, na scenę wszedł zespół Cantina, który zapewnił oprawę muzyczną zabawie do późnych godzin nocnych.

Jednakże podczas imprezy, nie tylko muzyka przyciągała uwagę. Pokazy sprzętu rolniczego „Kiedyś i dziś” pokazały, jak zmieniała się praca na roli, a etiudy historyczne Samodzielnego Oddziału Hetmana Jana Karola Chodkiewicza przypomniały o bogatej historii regionu. Dzieci szalały na dmuchanym placu zabaw, biegały za bańkami mydlanymi i zajadały watę cukrową, podczas gdy dorośli testowali symulator dachowania lub podziwiali spektakularne akrobacje uczennic Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Jarosławiu. Spektakl ekologiczny „Pan Kręcinos” rozbawił najmłodszych, a lot balonem – dla odważnych – pozwolił spojrzeć na Rudołowice z zupełnie innej niż zwykle prespektywy…

Dożynki w Rudołowicach to nie było tylko święto plonów, ale przede wszystkim święto ludzi – tych, którzy pracują na roli, i tych, którzy z największym szacunkiem celebrują ich trud. Gdy słońce zachodziło, a ostatnie dźwięki Cantiny rozbrzmiewały nad stadionem, jedno było pewne – po raz kolejny pokazaliśmy, jak wygląda i smakuje polska gościnność…

tekst. Agata Godos