Śladami Wrześniowych Orłów

  • Wydrukuj
  • Email
  • Śladami Wrześniowych Orłów. Dotarła do nas relacja z rowerowego rajdu "Śladami Wrześniowych Orłów". Ogromne podziękowania dla Jarosławskiej Grupy Rowerowej za podtrzymywanie tej pięknej tradycji i pamięc o polskich lotnikach! "81 lat temu niebo nad naszym regionem, choć równie pogodne, nie było tak spokojne. Trwała tu mordercza walka polskich lotników z przeważającymi siłami niemieckiego Luftwaffe. Ginęli walcząc. Miejsca w których polegli odwiedziliśmy już po raz czwarty podczas Rowerowego Rajdu Śladami Wrześniowych Orłów, pod patronatem honorowym starosty jarosławskiego Stanisława Kłopota, by uczcić ich pamięć w rocznicę tragicznych wydarzeń. W niedzielę, 13 września, z Parku "Baśki" Puzon - miejsca zbiórki wystartowało 48 rowerzystów. Rajd nasz zaczęliśmy od Malenisk. Tu spoczywają dwaj lotnicy z czteroosobowej załogi bombowca PZL 37 B "Łoś" o nazwie własnej "Krysia" z 211 Eskadry Bombowej. Następnie, przez Sobiecin, Laszki do Charytan, miejsca katastrofy drugiego "Łosia" z 211 Eskadry Bombowej. Tutaj śmierć poniosła cała, czteroosobowa załoga. Dalej, przez Tuchlę, Kobylnicę Ruską do Czaplaków. Tu zestrzelony został samolot rozpoznawczo- bombowy PZL 23 B "Karaś". Nie przeżył nikt z 3 osobowej załogi. Polegli lotnicy z 3 Pułku Lotniczego z Poznania, spoczywają obecnie u stóp poznańskiej cytadeli. Zadanie wykonane, obowiązek spełniony. Dalej, przez Wielkie Oczy i Czerniawkę na stawy rybne w Korzenicy. Tutaj, dzięki uprzejmości ich gospodarza Jacka Stoltmana, mogliśmy się zatrzymać na dłuższy postój, posiłek i rozlosować upominki od naszych sponsorów. A dzięki Starostwu Powiatowemu w Jarosławiu, Nadleśnictwu Jarosław i firmie MiK, większość uczestników rajdu wróciła do domu z jakimś upominkiem. Przez Laszki i Sobiecin wróciliśmy do Jarosławia. Zmęczeni, z bolącymi okolicami związanymi z siedzeniem, ale zadowoleni, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Znów przejechaliśmy ponad 100 km. Dziękujemy wszystkim uczestnikom rajdu za wspólną trasę i wspaniałą atmosferę, zaprzyjaźnionym grupom Rowerowo Aktywny Jarosław i Przemyska Grupa Rowerowa, że byli z nami po raz kolejny. Panu Franciszkowi Gołębiowi, prezesowi PGKiM w Jarosławiu za udostępnienie samochodu technicznego. Dziękujemy wszystkim, dzięki którym po raz kolejny nam się udało. Leszek Luty, Jarosławska Grupa Rowerowa"
  • Galeria

Dotarła do nas relacja z rowerowego rajdu "Śladami Wrześniowych Orłów". Ogromne podziękowania dla Jarosławskiej Grupy Rowerowej za podtrzymywanie tej pięknej tradycji i pamięc o polskich lotnikach!

"81 lat temu niebo nad naszym regionem, choć równie pogodne, nie było tak spokojne. Trwała tu mordercza walka polskich lotników z przeważającymi siłami niemieckiego Luftwaffe. Ginęli walcząc. Miejsca w których polegli odwiedziliśmy już po raz czwarty podczas Rowerowego Rajdu Śladami Wrześniowych Orłów, pod patronatem honorowym starosty jarosławskiego Stanisława Kłopota, by uczcić ich pamięć w rocznicę tragicznych wydarzeń.

W niedzielę, 13 września, z Parku "Baśki" Puzon - miejsca zbiórki wystartowało 48 rowerzystów. Rajd nasz zaczęliśmy od Malenisk. Tu spoczywają dwaj lotnicy z czteroosobowej załogi bombowca PZL 37 B "Łoś" o nazwie własnej "Krysia" z 211 Eskadry Bombowej. Następnie, przez Sobiecin, Laszki do Charytan, miejsca katastrofy drugiego "Łosia" z 211 Eskadry Bombowej. Tutaj śmierć poniosła cała, czteroosobowa załoga. Dalej, przez Tuchlę, Kobylnicę Ruską do Czaplaków. Tu zestrzelony został samolot rozpoznawczo- bombowy PZL 23 B "Karaś". Nie przeżył nikt z 3 osobowej załogi. Polegli lotnicy z 3 Pułku Lotniczego z Poznania, spoczywają obecnie u stóp poznańskiej cytadeli.

Zadanie wykonane, obowiązek spełniony.

Dalej, przez Wielkie Oczy i Czerniawkę na stawy rybne w Korzenicy. Tutaj, dzięki uprzejmości ich gospodarza Jacka Stoltmana, mogliśmy się zatrzymać na dłuższy postój, posiłek i rozlosować upominki od naszych sponsorów. A dzięki Starostwu Powiatowemu w Jarosławiu, Nadleśnictwu Jarosław i firmie MiK, większość uczestników rajdu wróciła do domu z jakimś upominkiem.

Przez Laszki i Sobiecin wróciliśmy do Jarosławia. Zmęczeni, z bolącymi okolicami związanymi z siedzeniem, ale zadowoleni, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Znów przejechaliśmy ponad 100 km.

Dziękujemy wszystkim uczestnikom rajdu za wspólną trasę i wspaniałą atmosferę, zaprzyjaźnionym grupom Rowerowo Aktywny Jarosław i Przemyska Grupa Rowerowa, że byli z nami po raz kolejny. Panu Franciszkowi Gołębiowi, prezesowi PGKiM w Jarosławiu za udostępnienie samochodu technicznego. Dziękujemy wszystkim, dzięki którym po raz kolejny nam się udało.

Leszek Luty, Jarosławska Grupa Rowerowa"